Spis treści

 

Inowrocław, 21 stycznia 2012
Kochana Honoratko!

Wybacz mi moją prokrastynację. Nie pisałam do Ciebie tak długo, a wszystko przez mojego skonfundowanego małżonka, który znalazł się w gronie superwybrańców i bierze bezpośredni udział w organizacji UEFA EURO 2012.
Jestem kobietą upadłą – hi, hi! Dzisiaj chichoczę, ale wczoraj nie było mi do śmiechu, gdy  poślizgnąwszy się na chodniku świeżo przyprószonym pierwszym śniegiem, złamałam kończynę dolną prawą. Teraz odurzona środkami przeciwbólowymi, półleżąc nieruchawa w gipsowym niby-pancerzu, kreślę do Ciebie tych kilka słów.

 

Nasze ponaddwuipółletnie małżeństwo, jak wiesz, oduczyło mnie nicnierobienia, gdyż mój superrozczochraniec, doktor wszech nauk, do superodpowiedzialnych nie należy i wiele spraw jest na mojej głowie. Co prawda z rzadka zbiera mu się na wynurzenia i nieczęsto opowiada o sobie      i swojej pracy, jednak dzień bez rozmowy o zbliżających się piłkarskich mistrzostwach Europy to dzień stracony - dla Juliana oczywiście. Żeby nie wyglądać na ignorantkę, no i jako kochająca żona, do wczoraj wprowadzałam się w sportowy nastrój. Wskakiwałam w czerwono pręgowane wzdłuż antycellulitisowe legginsy z lycry i przemierzając na stacjonarnym rowerku piętnastokilometrową trasę, wsłuchiwałam się w opowieści o istocie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA EURO 2012.
Otóż Julian i dwudziestkapiątka jego kolegów tworzą specjalistyczny zespół roboczy odpowiedzialny za zabezpieczenie medyczne i ratownicze stadionów oraz lotnisk. Mężczyzna mojego życia ochoczo zajął się również wsparciem programu kontroli antydopingowej UEFA. Nie przypuszczałabym,  że opieka medyczna i ratownictwo to nad podziw ważny wątek. Stawiałabym na bezpieczeństwo. Jakiś zamęt może pojawić się ni stąd, ni zowąd i ot, tak, znienacka  zakłócić atmosferę albo wywołać awanturę wszech czasów.
Mam już dość tych hocków-klocków wokół Euro 2012. Mój małżonek dba o wizerunek Polski na arenie międzynarodowej. Natomiast komfort i wygląd małżonki swej w ekstraeleganckiej szpitalnej pidżamce  i obskurnej pościeli leży poza zasięgiem jego zainteresowań. Od wczoraj mamy bardzo dobry, aczkolwiek wyłącznie telefoniczny, kontakt. Cóż, rozmowy mamy za półdarmo, a benzyna coraz droższa. Spróbuj zgadnąć, o czym rozmawialiśmy. Oczywiście o opiece medycznej, ale nie nade mną. Julian pochłonięty jest aktualnie sondażami na tematy sanitarno – epidemiologiczne i przygotowaniem list szpitali referencyjnych, czyli wyznaczonych do obsługi medycznej związanej z Euro 2012. Może nie całkiem bezpośrednio, ale  z tematyką sanitarną skojarzył mi się tzw. marketing pasożytniczy. Temat ów został mi przybliżony w krótkiej, aczkolwiek rzeczowej, rozmowie telefonicznej. Otóż Polska i Ukraina zobowiązały się zwalczać ohydztwo zwane marketingiem pasożytniczym, czyli reklamowanie towarów i usług w oparciu o skojarzenia z Mistrzostwami Europy. Pamiętaj Honoratko, żerowaniu na znakach UEFA stanowczo mówimy: nie. Chyba, że UEFA udzieli zgody lub licencji na korzystanie z nich. Co jak co, ale własność intelektualna chroniona być musi. Tak mnie Julianek ujął za serce tą własnością intelektualną, że postanowiłam natychmiast dokształcić się co nieco w dziedzinie mistrzostw w piłce nożnej, a co za tym idzie, zwabić wyróżnionego hobbystę, który w okamgnieniu, niechżeż sczeznę, pojawił się w bladoróżowej sali z naręczem (o nie, nie kwiatów) książek i stosem albumów z miniportretami swoich idoli.
Na tym kończę. Całuję Cię czule. Zanurzam się w lekturze, a nuż mi się uda cokolwiek zapamiętać.
Twoja Hanulka
Autor dyktanda: Małgorzata Wojciechowska

Tekst dyktanda opracowano w oparciu o Wielki słownik ortograficzny PWN z zasadami pisowni i interpunkcji pod red. prof. Edwarda Polańskiego wydany w 2010 roku, Słownik ortograficzny z zasadami gramatyki PWN 2011 pod red. W. Dutki, B. Gajewskiej,
A. Willman  oraz skonsultowano z Elżbietą Piniewską i Agnieszką Zielińską -  polonistkami z I Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Kasprowicza w Inowrocławiu.